Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

G. Fijałek: Oczekiwania wobec naszej dwójki wzrastają

Kadra polskich plażowiczów od tygodnia przebywa w Brazylii, gdzie przygotowuje się do zbliżającego się sezonu. – Czas na odpoczynek już był, a teraz ciężko pracujemy i dajemy z siebie wszystko, by jak najlepiej przygotować się do nowego sezonu – mówi Grzegorz Fijałek.
PZPS: Jak wyglądają wasze przygotowania do sezonu na obozie w Brazylii?

Grzegorz Fijałek: Przebywamy w Centralnym Ośrodku Sportu w Saquaremie, który można na swój sposób porównać do polskiej Spały. Trenujemy dwa razy dziennie w upalnym słońcu i gorących piaskach. Na początku ciężko było się przestawić z bezwietrznego "balonu", jaki mamy w Łodzi, na warunki panujące w Brazylii, ale w końcu udało nam się zaaklimatyzować. Będziemy w Saquaremie prawie cztery tygodnie i mamy nadzieję, że ten obóz pozwoli nam dobrze przygotować się do nadchodzącego sezonu.

PZPS: Trenerzy ostro was "katują" czy pozwalają też korzystać z brazylijskich atrakcji?

- Ten obóz jest po to, żeby ciężko pracować i dawać z siebie sto procent, a nawet więcej. Czas na odpoczynek już był, teraz musimy przygotować się jeszcze lepiej niż rok temu, żeby kolejny sezon był co najmniej tak udany jak poprzedni. Myślę jednak, że znajdzie się kilka lżejszych dni na odpoczynek i uda nam się pozwiedzać Rio de Janeiro, do którego dzielą nas tylko dwie godziny drogi.

PZPS: Jakie są priorytety pary Grzegorz Fijałek/Mariusz Prudel w nadchodzącym sezonie?


- Na pewno oczekiwania wobec naszej dwójki wzrastają po udanych występach w zeszłym sezonie. To nas tylko motywuje do jeszcze solidniejszej pracy i miejmy nadzieję, że nasze wysiłki zaowocują w kolejne sukcesy. Tegoroczne plany, w porównaniu z poprzednim sezonem, zostały całkowicie zmienione. Już nie będą to tylko sporadyczne wyjazdy na najważniejsze imprezy, tylko granie we wszystkich turniejach z cyklu World Tour i CEV. Tylko tak można bowiem przebić się do najlepszej światowej czołówki. Trzeba zbierać punkty od początku sezonu i walczyć o jak najwyższe cele. Chcielibyśmy zanotować jak najlepsze występy w turniejach z cyklu Word Tour i zebrać na nich jak największą liczbę punktów, by móc wystartować na Mistrzostwach Świata Seniorów, które na przełomie czerwca i lipca odbędą się w Norwegii.

PZPS: Czy według ciebie zdobycie medalu na tej imprezie jest realne?

- Na dzień dzisiejszy będzie dla nas ogromnym sukcesem uzyskanie awansu na mistrzostwa. Jeszcze żadnej polskiej parze ten wyczyn się nie udał, a teraz niewiele brakuje, żeby do Norwegii pojechały dwie pary z naszego kraju (Michał Kądzioła/Jakub Szałankiewicz – przyp. red.).

PZPS: W sezonie 2008 niewiele brakowało, a stanęlibyście z Mariuszem Prudelm na podium turnieju z cyklu World Tour. W nadchodzącym sezonie będziecie chcieli, jako pierwsza w historii polska para, dokonać tej sztuki?

- Byłoby to dla nas spełnienie marzeń, ale zdajemy sobie sprawę, że będzie ciężko. W zeszłorocznych turniejach World Tour potrafiliśmy wygrać z najlepszą parą światowego rankingu, ale z drugiej strony przegrywaliśmy łatwe spotkania, co nie powinno się nam przytrafiać. Dlatego w tym sezonie musimy ustabilizować formę. Nie będzie łatwo, bo według mnie, żeby osiągnąć wymarzone cele, trzeba trenować cały rok w warunkach zbliżonych do turniejów. Trudno dorównać parom, które trenują cały rok na plaży - im na pewno gra się dużo łatwiej niż nam. Mamy jednak nadzieję, że nasze przygotowania na ten sezon będą obfitowały w równie udane starty jak w zeszłym sezonie. A może nawet lepsze...



Rozmawiała: Aneta Stożek