Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

M.Kądzioła: Grać jak najwięcej i zbierać doświadczenie

W czwartek w Brazylii rozpoczyna się pierwszy w tym sezonie turniej World Tour. Polacy już dzisiaj przyjechali na miejsce. - Pogoda na razie jest idealna do grania - relacjonuje z Brazylii Michał Kądzioła, jeden z naszych siatkarzy.
Maciej Nowocień: Nowy sezon, nowe cele. No wlaśnie, jakie?

Michał Kądzioła: Celem na nowy sezon było „załapanie się” do turnieju głównego jak najszybciej. Oprócz tego zdobywanie punktów na mistrzostwa świata. Miła niespodzianka - pierwszy turniej i od razu turniej główny bez eliminacji. Ale zapracowaliśmy na to. Ogólny cel jest prosty - grać jak najwięcej i zbierać doświadczenie.

Z każdym sezonem czujecie się coraz pewniej na plażach całego świata?

- Trudne pytanie. Czy się będziemy tak czuć będzie można dopiero powiedzieć po kilku pierwszych turniejach. Na razie znamy swoją wartość na podstawie gier kontrolnych między sobą, ale jak długo i jak często można ze sobą grać? Mieliśmy kilka zaproszeń na wymiany z zawodnikami z czołówki, ale niestety ministerstwo i PZPS nie znalazły na czas pieniędzy na wyjazd. Ale i tak bardzo cieszymy się, że możemy jeździć na wszystkie turnieje na świecie.

Opowiedz jak wyglądały Wasze przygotowania do sezonu...

- Przed sezonem, który zacznie się już w czwartek, trenowaliśmy od 5 stycznia pod balonem w Łodzi, 6 dni w tygodniu pod okiem trenera Roberta. Nasze treningi zostały wzbogacone o siłownię , co na zmieni na lepsze nasz styl gry. Ostatni miesiąc spędziliśmy w Brazylii, gdzie dwa razy dziennie szlifowaliśmy formę."

Czujesz, że jesteście dobrze przygotowani do sezonu? Są jeszcze jakieś elementy, które musicie dopracować?

- Czy jesteśmy dobrze przygotowani pokaże ten turniej. Na pewno elementem, który będę musiał poprawić to będzie wystawa. Zawsze warto też popracować nad zagrywką. A czy coś więcej trzeba zrobić, okaże się „w praniu”.

Pracę z kadrą zakończył Czesław Kolpy. To duża strata dla polskiej plażówki?

- Czesław Kolpy jest bardzo dobrym trenerem. Dla całej polskiej siatkówki to nie jest zbyt duża strata, ponieważ nie odchodzi od niej na stałe. Już niedługo obejmie stanowisko trenera - koordynatora w Poznaniu. Na pewno będzie wyłapywał talenty i może podsunie jakiś trenerom do Łodzi . Z tego miejsca chciałbym mu złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji imienin. (wywiad przeprowadzony 20 kwietnia br. – red.)

Jesteście po wyczerpującej podrozy do Brazylii, ile czasu zazwyczaj potrzebujecie na aklimatyzację?

- Podróż trwała około 26 godzin, w tym 16 godzin w samych samolotach. W Brazylii jest tylko 5 godzin różnicy od czasu polskiego, więc myślę że za 2 dni już powinniśmy być gotowi. Dużo gorsza sprawa będzie kiedy przemieścimy się do Szanghaju, gdzie będzie 11 godzin różnicy w stosunku do Brazylii. Tam dużo dłużej będziemy się aklimatyzować. Na razie nasze organizmy są młode i szybko dajemy sobie z tym radę. Z czasem będzie trochę gorzej, no cóż, starość nie radość młodość nie wieczność (śmiech).

Jak już powiedziałeś, mieliście obóz w tym kraju. Dobrze czujecie się w kraju kawy?

- Pogoda na razie jest idealna do grania, nie ma za duzego słońca. Temperatura krąży wokół 25 stopni, ale jak dla nas jest trochę za mały wiatr. Przy dużo większym mielibyśmy większe szanse na dobry wynik.

A Polska? Turnieje w Mysłowicach i Starych Jabłonkach będą miały dla Was jakieś szczególne znaczenie?

- Na pewno będą miały znaczenie, i to bardzo duże. Dla mnie przede wszystkim w Mysłowicach. Jest to miasto ościenne do mojego rodzinnego i tam przed przyjaciółmi kolegami i znajomymi będę chciał wypaść jak najlepiej sie da a pozatym grać przed najlepszą publicznością na świecie, czyli naszą polską to będzie wielkie przeżycie.

Co z mistrzostwami Polski? To również bardzo ważny dla Was turniej...

- Bardzo chciałbym zagrać na turnieju finałowym i wziąć udział w Pucharze Polski. Są to bardzo prestiżowe rozgrywki, a przy okazji byłaby to doskonała okazja do spotkania się z czołówką polskiej plażówki i doszłoby do bratobójczych pojedynków.

W Polsce jest coraz więcej sympatyków siatkówki plażowej. Czujecie popularność?

- (śmiech) Tak, w czwartek byłem na pierwszej w życiu kontroli pojazdu i tam pan okazał się stałym bywalcem World Tour w Starych Jabłonkach. Poza tym nie jesteśmy jeszcze aż tak popularni, aby odczuwać to jakoś negatywnie. Jednak z drugiej strony niedobrze, bo mamy małe problemy z nabyciem sponsora. A kto chce sponsorować kogoś, kto jest mało popularny? (śmiech).




rozmawiał Maciej Nowocień (Strefa Siatkówki)