Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Tylko Kądzioła/Szałankiewicz w ćwierćfinale

Niesamowicie emocjonujące spotkanie obejrzeli kibice dopingujący w II rundzie Michała Kądziołę i Jakuba Szałankiewicza. Polacy pokonali Szwajcarów Gabathuler/Gerson w tie-breaku i awansowali do ćwierćfinału zawodów FIVB Beach Volleyball World Tour SK Bank Mazury Grand Slam 2014 w Starych Jabłonkach. Ich rywalami w nim mogli być Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel, ale polski duet przegrał niezwykle zacięte spotkanie z Łotyszami.

 Pierwszy polski pojedynek II rundy nie rozpoczął się dobrze dla polskiej dwójki. Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz mieli problemy ze kończeniem akcji (2:5) i choć mieli okazję na doprowadzenie do remisu 6:6, to kontrę posłali w aut. Od tego momentu kolejne nieudane akcje biało-czerwonych pozwoliły Szwajcarom odskoczyć na 10:6, a o czas poprosili wtedy reprezentanci Polski. Po nim udanie w bloku zagrali rywale, dodatkowo dobrze kontrowali i ich przewaga rosła (11:6, 13:7). Kądzioła próbował jeszcze blokiem odpracować stracone punkty, ale dwa punkty zdobyte przez niego zniwelowały straty do trzech punktów (10:13), do których Szwajcarzy dołożyli kolejne, także po błędach gospodarzy (18:11). Przeciwnicy wygrali tę partię szybko.

Po przerwie pierwsze akcje znowu należały do szwajcarskiej dwójki, która prowadziła już 4:1. Szybko wykorzystana przez Polaków przerwa i chwila rozmowy przyniosły  najlepszy z możliwych skutek. Chwilę później po dobrej obronie Szałankiewicz udanie kontratakował, a asa serwisowego posłał na stronę szwajcarską Kądzioła. Sytuacja zmieniła się o 180 stopni i na prowadzeniu byli biało-czerwoni (5:4). W kolejnych akcjach Polakom szło już tylko lepiej, świetnie w bloku spisywał się Kądzioła, mylić zaczęli się też rywale i po autowym uderzeniu, poprosili o przerwę. Po niej co prawda zatrzymali blokiem Szałankiewicza,  ale przewaga polskiej dwójki nadal była wysoka. Kądzioła ponownie punktował dwa razy blokiem, a seta przy głośnym dopingu publiczności zakończył Szałankiewicz (21:16).

Rozpędzeni Polacy w tie-breaku ani przez moment nie odpuszczali  i po dobrych blokach Kądzioły prowadzili  4:1. Szwajcarzy poprosili o czas, ale nic nim nie wskórali. Zbliżyli się co prawda na 3:4, ale kolejne akcje to świetna gra biało-czerwonych oraz ich błędy, więc różnica na korzyść Michała i Jakuba rosła (8:5, 12:7). Do końca już inicjatywa leżała po polskiej stronie i to team Kądzioła/Szałankiewicz zagra w ćwierćfinale.

Kądzioła/Szałankiewicz POL [13] – Gabathuler/Gerson SUI [14] 2-1
(13-21, 21-16, 15-8)

Niesamowite emocje i widowisko na najwyższym poziomie – tak w skrócie można opowiedzieć pojedynek Grzegorza Fijałka i Mariusza Prudla z Łotyszami Samoilovs/Smedins J. Polacy, po zaciętej walce, w tie-breaku musieli uznać wyższość rywali. Już pierwsze akcje pojedynku pokazały, że nie będzie to szybki dwusetowy mecz. Biało-czerwoni próbowali wypracować sobie wyższą nadwyżkę, udanie atakowali i udało im się to (12:9). Bardzo szybko jednak Łotysze skutecznymi akcjami na siatce wyrównali po 13. Gra obu dwójek opierała się na skutecznych wymianach w ataku, a czasami tylko dochodziły do tego skuteczne zagrywki, czy bloki. Naszym reprezentantom udało się ponownie uciec na trzy oczka (17:14) i tym razem nie oddali tej nadwyżki do końca (21:18).

Od początku drugiego seta skuteczniej uderzali Łotysze, ale dzięki równie skutecznym obronom Polaków toczyła się walka na styku. Od pewnego momentu jednak inicjatywę zaczęli przejmować rywale, którzy zagrali skutecznie blokiem i wykorzystywali kontry (14:11). Nasi reprezentanci starali się odrobić straty i po kolejnych skutecznych akcjach Prudla i Fijałka zbliżyli się na jeden punkt (18:19). Od tego momentu dwie piłki należały już do rywali, którzy wyrównali stan meczu.

Wygrana partia bardzo mocno zmotywowała duet Samoilovs/Smedins J., który  po pierwszych uderzeniach wypracował kontrą dwupunktową nadwyżkę, która już do końca się utrzymywała. Obie pary wymieniały się bardzo skutecznymi uderzeniami, a Polacy gonili rywali, którzy jednak nie pozwolili odmienić losów meczu i wygrali w tie-breaku do 13. Można powiedzieć, że o wygranej Łotyszy zdecydowała jedna piłka, która po siatce, bardzo szczęśliwie dla rywali, wpadła w pole gry polskich siatkarzy.

Fijałek/Prudel POL [1] – Samoilovs/Smedins, J. LAT [5] 1-2
(21-18, 18-21, 13-15)